#KęKę #Kartky #Smutek #Blackout #black #magic #koszmar #minionego #lata #sad
tekst:
KęKę:
1. W domu nie było za wiele, dlatego czułem się gorszy
Tata wyjechał do Niemiec, zarobić miał parę złotych
Zanim pojechał to wracał po pracy zmęczony
A ja z balkonu go wypatrywałem, liczyłem te samochody
Taty autobus zazwyczaj był pusty, a już na pewno po pensji
Dwieście dwudziesty drugi i trzeci samochód, zaraz się ściemni
Wracał pijany, bolało, co ja tam mogłem rozumieć
Koledzy z ojcami bawili się super, a ja ocierałem z łez buzię
Pojechał, pisał i dzwonił, później już rzadziej i rzadziej
A ja na zewnątrz się wciąż uśmiechałem, nie chciałem się rozpaść przy klasie
Czułem się wybrakowany, mama po łokcie w robocie
Rozumiał tylko wzrok Ani, mogłem polegać na siostrze
Z czasem się uczysz nie płakać, chociaż do dzisiaj jest rana
Tato, nie czuję już żalu, jak cię zraniłem - przepraszam
Jeżeli kiedyś usłyszysz, proszę, się też nie obrażaj
Szkoda, że nie chcesz się leczyć, wiesz, mi to naprawdę pomaga, hej
Ref:
Płaczę rymami, jak kiedyś Grammatik, dlatego nie widzisz mych łez
Pierwszy raz w życiu naprawdę otwarty, a nie, że się kryję za szkłem
Kiedyś płakałem, nic nie mówiłem, dzisiaj nie umiem już płakać
Co bym nie zrobił to wraca, ten numer to moja terapia. 2x
Kartky:
Mieliśmy tazosy i żółte Siemensy, byliśmy młodzi i piękni
Jedliśmy nic, albo mało, z domu wyganiała nas piłka i błękit
Koszulki Kluiverta, Zidana i Figo, Bomfunk Mc's na okrągło
Lata przed pasją, co tętni, ty Cola czy Pepsi?
Ja chciałem mieć włosy jak Songo
Graliśmy w bale za blokiem, pamiętam
Jak rzucałem jabłkami w okna
Śmialiśmy się, jak ktoś był mniejszy, a parę lat później już nie było ziomka, to koszmar
W salonie gier na Wrocławskiej, jak było dwa złote to grało się stale
A głównie to grali tam starsze chłopaki, a my zajarani wpatrzeni w ekrany
Kupowało się Piłkę Nożną, a dupy trzynastkę i Bravo
I biły Ci brawo, jak umiałeś huśtawkę z jojo i wkręcałeś pierwszy farmazon
Ty daj mi się wpisać do jej złotych myśli, bo mam ich tyle, że nie śnisz
Z rana na basen, a wieczorem „Kiepscy”, ściepa po 50 groszy na Laysy
Do szkoły w halówkach i najlepiej dresy, jak bułki w sklepiku, to klasyk
No dobra Slazengery z Niemiec od kuzyna taty, Giganty i kara na kompa
Karty Dragon Ball i grzywki do oczu, i zgaszone światło, jak spadałem z drzewa
Wygrane klasowy na szkolnym i tłumy, IIC może się jebać
Ty wykup moje albumy, te wszystkie, które brakują do złota
Poskładaj z nich wieżę do nieba i podpal, markerem napisałem „witamy w Gotham”
Ty masz dla mnie hajsik? Wariacie, no póki co motam
Ale pucuję się pierwszy, jak zawsze, gdy wjedzie ten sort, co ma kopa
0 Comments